Jak powszechnie wiadomo, COVID-19 najbardziej lubi narciarzy, bo przecież to właśnie na stokach narciarskich, na świeżym powietrzu i w kominiarkach, najłatwiej jest się zarazić. Na szczęście, z pomocą wszystkim Polakom, przyszedł miłosierny rząd, który w imię dobra narodu stoki pozamykał, zapominając tym, że jak Polak chce, to potrafi.
Polscy miłośnicy narciarstwa postanowili odwołać się do swojego partyzanckiego genotypu i niczym szable, chwycili kijki swoje i pospiesznie „na foki” ruszyli, jednocześnie oszukując system. Od tej pory częstszym widokiem stały się osoby, które zamiast zjeżdżać, wychodziły do góry, na sam szczyt stoku, aby triumfalnie cyknąć sobie fotę i wrzucić ją na Instastory. I chociaż skituring to sport, który istnieje nie od dziś, polski rząd zapewnił mu rozwój, którego pozazdrościć mógłby sam PZPN. Pora zapomnieć więc o morsowaniu, skituring to nowy sport narodowy!
Niedziela, 2 stopnie, na zewnątrz pełna lampa, warun marzeń – aż żal siedzieć w domu. W wypożyczalni skiturowej rozlega się dźwięk rozdzwonionych telefonów i trzy słowa „Nie ma nic”, które jak cios prosto w serce wywołują uczucie podobne do tego, gdy taśma klejąca nie ma początku. Hurtownie ze sprzętem skiturowym świecą pustkami, a na portalach internetowych typu OLX i Facebookowych grupkach rozkwita biznes tych, którzy już dawno stracili nadzieję na to, że ich mocno „wintydżowa” oferta kogokolwiek zainteresuje. Tym, którym udało się zdobyć sprzęt, można zwyczajnie pozazdrościć, bo już z tobą wygrali. To właśnie ONI – nie ty – będą dziś na fokach i w myśl zasady „Co się nie dojeździ, to się dowygląda”, będą mogli zaprezentować swoje skiturowe stylizacje, misternie zamawiane na Zalando Lounge jeszcze przed sezonem.
Polska, święta góra narciarzy, jeszcze nigdy nie miała aż tylu adoratorów, ale w końcu – jak to się mówi – nie liczy się jakość, a ilość. Obcowanie z naturą, bycie fit i przepiękne fotki, kuszą do tego stopnia, że w tym sezonie, idąc na Kasprowy musisz mieć oczy dookoła głowy, bo znalazłeś się właśnie na polu bitwy i niczym Han Solo w Sokole Millenium, musisz uciekać przed atakującymi z każdej strony szturmowcami, którzy po raz pierwszy mają narty na nogach. Zamiast tatrzańskiej kozicy, zobaczysz liczne orły, zające i fiflaki, wykonywane przez nowatorskich nartmistrzów. Kto wie, może za parę lat zobaczymy ich na olimpiadzie?
Jedno jest pewne: jak Polak chce, to potrafi, a jeżeli go nie zawiozą na szczyt, to sam wyjdzie!
NP