Wpis dodany: 24 maja, 2020

Czy będąc w Tatrach, a szczególnie w wyższych partiach Tatr, zdarzyło Ci się, że obca osoba przywitała się z Tobą?

Osoby, które bywają po raz pierwszy w górach wielokrotnie dziwią się, że obce sobie osoby mówią do siebie „dzień dobry” lub „cześć”. Nawyk ten jest stosowany nie tylko w Tatrach. Spotkać się z nim możemy także
w innych górach na całym świecie. To dlatego, witając się z osobami w języku polskim często możemy spodziewać się odpowiedzi w innym języku.

Pytanie czy jest to nawyk czy raczej tradycja?
Ludzie od zawsze mówili do siebie pozdrowienia w górach. Wywodzi się to od dawien dawna. Skąd to się wzięło?

Pierwsza teoria mówi, że kiedyś ludzie na szlaku mieli świadomość ryzyka, odpowiedzialności jaką na siebie biorą, idąc na szlak. W dzisiejszych czasach, gdy górskie wycieczki są “modne”, turyści pozdrawiają się nawzajem w górach z troski o innych i to, że wybierają się na ten sam szlak co my z taką samą świadomością.

Według drugiej teorii, kiedyś powitanie służyło temu, aby sprawdzić czy wszystko w porządku u innego turysty. Jeżeli turysta nie odpowiedział na pozdrowienie lub odpowiedział cicho, oznaczało to, że jest wycieńczony, splątany i wyraźnie coś u niego było nie tak. Jeżeli osoba odpowiadała całkiem normalnie, radośnie i żywo to znaczyło, że wszystko jest w porządku.

Według trzeciego przekonania, mówienie drugiej osobie „cześć” lub „dzień dobry” w górach miało na
celu dobrze życzyć tej osobie, ponieważ nigdy niestety nie ma gwarancji bezpiecznego wyjścia i powrotu w góry.

Oprócz sformułowań “cześć”, czy też “dzień dobry” wielokrotnie można usłyszeć chrześcijańskie pozdrowienie “szczęść Boże”. Takiego zwrotu używają najczęściej osoby silnie związane z religią chrześcijańską, bądź turyści szanujący pradawne tradycje.

Ciekawym zagadnieniem jest sposób powitania przez tatrzańskich turystów. W większości przypadków, powitania osób w podobnym wieku i powitania osób w wieku znacznie różniącym się, są takie same. Oznacza to równość miłośników gór. Góry, jako potężna siła natury, sprawiają, że każdy jest w nich równy, wszyscy są na jednym poziomie.

Zwyczaj wzajemnego witania się w Tatrach jest kultywowany najczęściej w wyższych partiach gór. W dolinach, czy trasach o niskim stopniu trudności, tradycja ta zanika, ze względu na ogromną liczbę turystów. Nie jest jednak wykluczone, że będąc w dolinie Chochołowskiej, czy na Polanie Strążyskiej usłyszymy radosne pozdrowienie!

Tatry pokazują, że niezależnie od wieku, płci, zainteresowań, zdolności i innych czynników, po wkroczeniu na teren Tatr, każdy jest równy. Góry uczą pokory.

M.P





logo